Myślę, że UE, a po części sama demokracja, stała się dla wielu młodych ludzi abstrakcyjna. Na początek proponuję wziąć pieniądze do ręki, aby pokazać ogromną obecność w szkołach. Co najmniej raz na 4 lata przedstawiciele UE powinni organizować warsztaty w jak największej liczbie szkół w poszczególnych krajach. (Co robi UE, badania w UE, wiadomości z innych krajów UE, quizy...) Jednocześnie należy tu wykorzystać instrument bezpośredniego uczestnictwa obywateli. Na przykład jako rodzaj europejskiego konkursu na debatę. Każda szkoła składa propozycję polityczną (w drodze wyborów). Spośród tych propozycji panel (w tym studenci?) wybiera propozycję z każdego kraju. Szkoły, których propozycje zostały wybrane, muszą przedstawić/obronić swoje pomysły w sposób jak najbardziej przekonujący w konkursie. Ważne byłoby jednak wdrożenie co najmniej jednego wniosku. W przeciwnym razie mogłoby to przynieść efekt przeciwny do zamierzonego. Niezależnie od tego, czy konkurs jest realizowany, czy nie, myślę, że znacznie bardziej ludzka bliskość uczniów, studentów i wszystkich obywateli w ogóle opłaci się w dłuższej perspektywie.